Ziewający poranek. Podobny zresztą do wszystkich innych. Ciągły pośpiech i popędzanie. Zaspane oczy i jak zwykle niedopita kawa. No, raz - dwa ! Mamoooooo.... odpuść już ! Dobra, dobra! - pamiętaj o kanapce, wczoraj też zostawiłaś ! A z czym ta kanapka ? Jak to - z czym ? No z szynką przecież znowu. Zakładajcie buty ! Spoglądam na zegarek. Jednak nie zdążę. Istny cyrk.
***********
Jak zwykle o tej porze dnia mocno poirytowana samica myszy - w obawie przed spóźnieniem do pracy - terroryzuje swoje potomstwo zmuszając je do nieustannego pośpiechu. Jednocześnie gdera i marudzi, obserwując spod złowrogo przymrużonych powiek niesprzątnięte znów legowiska. Marszczy też nos, co nigdy nie wróży niczego dobrego ... Na szczęście już za chwilę - przy odgłosach równo pracującego silnika samochodu w rodzinnym rozmiarze XXL - wszystko wróci do normy, by już następnego dnia wybuchnąć ze zdwojoną siłą. Czytała - Krystyna Czubówna.
**********
Zmęczone popołudnie. Podobne zresztą do wszystkich innych. No nie, jak zwykle nie ma ziemniaków ! Czy w tym domu zawsze musi czegoś brakować!? Że co na obiad ? Noooo... mielony miał być na ten obiad, ale bez ziemniaków to już nie wiem. I zmywarka też jakoś do wypakowania. Sprawdziłaś, mamo, to wypracowanie ? Wiesz, babcia dzwoniła, że zadzwoni później, kurier był, ale pojechał, buty mnie obtarły, nie poprawiłam tego głupiego EdB i w ogóle to wpisz mi wreszcie to hasło. Za chwilę zwariuję !
**********
Jak zwykle o tej porze dnia, wykończona trudami pracy zarobkowej samica myszy - mieszając w wielkim garze z podgrzewaną właśnie zupą - cierpliwie wysłuchuje uwag
młodszych przedstawicieli gatunku na temat minionego dnia. Niestrudzenie przemierza też zamieszkałe przez rodzinę niewielkie terytorium, jednocześnie starając się usunąć z pola widzenia najrozmaitsze przedmioty pozostawione przez niefrasobliwe potomstwo. Spontaniczną eksplorację terenu kończy dopiero w momencie sprzątnięcia ostatniej przeszkody stojącej jej na drodze do godziwego odpoczynku. Zmieniający się niczym w kalejdoskopie krajobraz wreszcie cieszy jej wprawne oko. Już wkrótce, zadowolona z zaprowadzonego przed chwilą porządku i kołysana szumem pracującej zmywarki, nie zareaguje nawet na kolejny wybuch swoich młodych. Czytała - Krystyna Czubówna.
**********
Senny wieczór. Podobny zresztą do wszystkich innych. Dzieeeci, ubrania na jutrooo ! Jaka pogoda ? No nie wiem, jakaś taka. Pewnie w sam raz. Deszczowosłoneczna. Co, referat jeszcze masz do napisania ? Nie, nie zdążę sprawdzić. Znowu kłótnia ? - oboje jesteście winni, jedno lepsze od drugiego ! I cisza już, bo idę spać. No i przy komputerach nie siedzieć mi za długo, bo jutro do szkoły. Nie mam siły !
**********
Jak zwykle o tej porze dnia zmęczona i niezwykle senna samica myszy udaje się na spoczynek. Pieczołowicie przygotowuje swoje posłanie dbając o każdy szczegół, który zagwarantuje jej spokojny sen. Pokrzykuje jednocześnie na młodszych przedstawicieli gatunku, którzy zdają się zupełnie nie pamiętać o pragnącej odpoczynku matce. Musi zregenerować siły, by już następnego dnia, od wczesnych godzin porannych, stać na posterunku. Czytała - Krystyna Czubówna.
**********
**********
Zmęczone popołudnie. Podobne zresztą do wszystkich innych. No nie, jak zwykle nie ma ziemniaków ! Czy w tym domu zawsze musi czegoś brakować!? Że co na obiad ? Noooo... mielony miał być na ten obiad, ale bez ziemniaków to już nie wiem. I zmywarka też jakoś do wypakowania. Sprawdziłaś, mamo, to wypracowanie ? Wiesz, babcia dzwoniła, że zadzwoni później, kurier był, ale pojechał, buty mnie obtarły, nie poprawiłam tego głupiego EdB i w ogóle to wpisz mi wreszcie to hasło. Za chwilę zwariuję !
**********
Jak zwykle o tej porze dnia, wykończona trudami pracy zarobkowej samica myszy - mieszając w wielkim garze z podgrzewaną właśnie zupą - cierpliwie wysłuchuje uwag
młodszych przedstawicieli gatunku na temat minionego dnia. Niestrudzenie przemierza też zamieszkałe przez rodzinę niewielkie terytorium, jednocześnie starając się usunąć z pola widzenia najrozmaitsze przedmioty pozostawione przez niefrasobliwe potomstwo. Spontaniczną eksplorację terenu kończy dopiero w momencie sprzątnięcia ostatniej przeszkody stojącej jej na drodze do godziwego odpoczynku. Zmieniający się niczym w kalejdoskopie krajobraz wreszcie cieszy jej wprawne oko. Już wkrótce, zadowolona z zaprowadzonego przed chwilą porządku i kołysana szumem pracującej zmywarki, nie zareaguje nawet na kolejny wybuch swoich młodych. Czytała - Krystyna Czubówna.
**********
Senny wieczór. Podobny zresztą do wszystkich innych. Dzieeeci, ubrania na jutrooo ! Jaka pogoda ? No nie wiem, jakaś taka. Pewnie w sam raz. Deszczowosłoneczna. Co, referat jeszcze masz do napisania ? Nie, nie zdążę sprawdzić. Znowu kłótnia ? - oboje jesteście winni, jedno lepsze od drugiego ! I cisza już, bo idę spać. No i przy komputerach nie siedzieć mi za długo, bo jutro do szkoły. Nie mam siły !
**********
Jak zwykle o tej porze dnia zmęczona i niezwykle senna samica myszy udaje się na spoczynek. Pieczołowicie przygotowuje swoje posłanie dbając o każdy szczegół, który zagwarantuje jej spokojny sen. Pokrzykuje jednocześnie na młodszych przedstawicieli gatunku, którzy zdają się zupełnie nie pamiętać o pragnącej odpoczynku matce. Musi zregenerować siły, by już następnego dnia, od wczesnych godzin porannych, stać na posterunku. Czytała - Krystyna Czubówna.
Pozdrawiam - M.
PS - Czytanie przez Krystynę Czubównę to zawsze dobry sposób na rozbrojenie tykającej bomby. Któregoś ranka, kiedy morderstwo wisiało w powietrzu, a absurd dawno przekroczył akceptowalny poziom - moja córka skomentowała zaistniałą sytuację parafrazując dobrze znaną lektorkę. Od tej pory Krystyna Czubówna czyta w naszym domu naprawdę często. A już na pewno będzie czytać od poniedziałku do środy - junior zdaje egzaminy gimnazjalne. Kciuki mile widziane.
**********
Mysza, no i po co się denerwujesz ? No, mamo..., tata ma rację... Że niby ja się denerwuję ? Też coś ! No fakt, jednak się denerwuję. No to może herbaty na poprawę nastroju ?
Świetnie napisane i takie znajome, uśmiałam się po prostu. U nas Krystyna Czubówna czytała w samochodzie podczas jazdy, gdy komuś puszczały nerwy od długiego trzymania rąk na kierownicy, albo któreś z dzieci zaczynało przynudzać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Myślę, że Krystyna Czubówna czyta w większości domów... ;)W moim na pewno. I to dosyć często. Świetnie rozładowuje atmosferę. Pozdrawiam - M.
UsuńTo prawda głos Krystyny Czubówny działa zawsze jak balsam :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za egzaminy córki :)
Miłej i spokojnej niedzieli :)
Egzamin pisał syn ... ;) Mam nadzieję, że wyniki będą OK. Pozdrawiam - M.
UsuńJakbym czytała moja relację z mojego domu:)U mnie jest podobnie,strasznie mnie to denerwuje ale jak dzieciaki wyjezdżają np.na wakacje to brakuje mi tego szaleństwa:)
OdpowiedzUsuńW tym właśnie sęk - na co dzień ten ciągły chaos męczy i człowiek marzy o świętym spokoju, ale gdy dom pustoszeje, zaczyna czegoś brakować ;)Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńŚwietny wpis, czytałam z uśmiechem :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście trzymam kciuki za egzaminy!!
Właśnie o ten uśmiech mi chodziło ;)Dzięki za kciuki ! Pozdrawiam - M.
UsuńTakie domowe znane scenki:) Ale nie dajemy się:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam głos Pani Krystyny:)
moc uścisków
Ten głos jest wyjątkowy. Nie wyobrażam sobie filmu przyrodniczego z innym lektorem. Uściski odebrane ;) Pozdrawiam - M.
UsuńTo tak jakby o mnie:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
To jesteśmy już we dwie ;) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za kciuki - M.
UsuńOd dziś Czubowna czyta i u mnie. Świetny pomysł na rozładowanie napietej do granic atmosfery. Już dawno nic mnie tak nie ubawilo.
OdpowiedzUsuńMoja córka miała naprawdę świetny pomysł -pokazała mi w ten sposób czerwoną kartkę i wysłała sygnał ostrzegawczy, że zaczyna być źle. Trzymam kciuki z Twoje czytanie ;)Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńTo takie typowe:-))))) Obśmiałam się jak norka:-) Miłego Kochana!
OdpowiedzUsuń100% życia w życiu. Chyba u Ciebie tez czyta Krystyna Czubówna... ;) Buziaki- M.
UsuńTak jak widać jest nas więcej ;))
OdpowiedzUsuńCałe szczęście ;) Buziaki - M.
UsuńAjj pięknie napisane :) Codzienność ale jakże wyjątkowa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńStaram się tak postrzegać to, co zwykłe - wtedy codzienność staje się czymś wyjątkowym. Dziękuję i pozdrawiam - M.
UsuńMartynko, u mnie też istny cyrk zwłaszcza przed godz. 17 jak wracam z pracy i nie wiem za co się zabrać. Moi panowie to bałaganiarze niestety i z wysprzątanej wieczorem kuchni zostaje totalne pobojowisko. Dziwię się, że w tak krótkim czasie można przewrócić wszystko do góry nogami i napakować do zlewu talerzyków i szklanek. Ciesz się że masz zmywarkę! Na szczęście odpada mi użeranie się z budzeniem Miśka. U mnie w domu gdy sytuacja jest napięta i każdy wie, że za chwile nastąpi detonacja-zapadamy w chwilowe milczenie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam-D.
PS. Dawno nie słyszałam głosu Pani Krystyny, ale faktycznie potrafi zdziałać cuda. Trzymam kciuki za Bartka, u mnie za rok MATURA. No i oczywiście nie omieszkam się powtórzyć, że piszesz tak cudnie, że aż chce się czytać kilka razy.
Nigdy mnie ten cyrk domowy tak nie denerwował, jak teraz. Mam zdecydowanie mniej czasu na na dom i na życie, dlatego taki codzienny rozgardiasz skutecznie odbiera mi chęć do wszystkiego. Fakt, zmywarka ułatwia kuchenne porządki, ale to nie wszystko, niestety :/ Mam potwornego doła związanego z pracą, której nie lubię, męczę się bardzo. Dzięki za kciuki, ja potrzymam za rok :) Buziaki - M.
UsuńObawiam się, że u mnie w ostatnim czasie to nawet Krystyna Czubówna nie dałaby rady uspokoić mojego nastroju :( ale fakt, ma coś babeczka takiego w głosie, że człowiek czuje błogość :)
OdpowiedzUsuńSpokoju Maszko i oczywiście trzymam kciuki!!
Mnie skutecznie rozbraja naśladowanie stylu pani Krystyny przez córkę. Wymyśliła fantastyczny sposób na rozbrojenie mnie, to działa. Dzięki za kciuki i pozdrawiam - M.
Usuńdobra herbata zawsze dobrze wpływa na nastrój;) kubek herbaty w dłoni, Twój tekst i pełen relax!
OdpowiedzUsuń... super ! Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńŚwietne, naprawdę świetne... po prostu samo życie...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że testy poszły znakomicie. Pozdrawiam cieplutko :)
Ja też mam taką nadzieję ;) Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńI ja jestem miłośniczką głosu Czubówny:))) Herbata to jest to! Jak testy? Mam nadzieję, że do przodu:)))
OdpowiedzUsuńTesty ? Kiedy zapytałam syna, jak mu poszło, odpowiedział patrząc mi głęboko w oczy - poproszę o inny zestaw pytań. No więc czekamy na wyniki ... Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńJakby trochę o mnie. Na nadmierne emocje, jest właśnie dobra herbatka i taki tekst jak Twój. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, za miły komentarz u mnie.
Większość kobiet w jakimś stopniu odnajdzie siebie w tym poście - cóż, 100% życia w życiu... ;)Pozdrawiam - M.
UsuńJa myślę, że czas napisać jakąś książkę i KC choć ciekawa jednak trochę się przejdzie do cienia :)Nadciąga MASZKA!
OdpowiedzUsuńChodzi mi ta książka po głowie, chodzi... Swoją drogą, to super sprawa przeczytać taki komentarz, jak Twój :D Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńPS - KC to klasa sama w sobie, obroni się zawsze :)
Utożsamiam się z Twoim wpisem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj w klubie ;) Pozdrawiam - M.
UsuńŻycie, Życie...Ściskam mocno :)
OdpowiedzUsuńNa 100 %. Sama proza ;) Pozdrawiam - M.
UsuńTwoje pióro i jego lekkość mnie zawsze zachwyca :) Jesteś zdolna choć zaganiana przez codzienne życie - ale nic w tym złego, większość nas też jest uwikłana w zawiłe drogi, które trzeba przemierzać szybko, bo czas nas goni... W pełni utożsamiam się z Twoim wpisem ,a Czubównę pozwolę sobie zapożyczyć :) Pozdrawiam serdecznie i ściskam
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że Krystyna Czubówna rozładuje napiętą atmosferę, w moim domu sprawdza się zawsze. Polecam !
UsuńZ jednej strony Twój komentarz bardzo mnie ucieszył, a z drugiej - zmartwił, bo uświadomił mi, jak bardzo jest źle. Ostatnio bardzo ciężko mi pisać. Nie mam czasu, siły, zapału. Problem jest tym większy, że nie dotyczy wyłącznie bloga. I jak tu się pozbierać ? Pozdrawiam - M
Co u was kochana ;*;*
OdpowiedzUsuńCo u was kochana ;*;*
OdpowiedzUsuńPuk,puk! Jest tu kto? Chyba jeszcze nie wyjechaliście...
OdpowiedzUsuńPrzesyłam pozdrowionka czerwcowe ;)
Wspaniały opis jak zawsze i zdjęcia piękne :)
OdpowiedzUsuńGreat post!!!kiss
OdpowiedzUsuńYerba mate i do przodu :) Mi zawsze daje dużo energii do działania. To chyba dzięki niej mam w ogóle siły na podobny maraton, co Ty :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem zmęczona- można by powiedzieć permanentnie, ale Ty Maszko, jesteś zmęczona pięknie a ja... irytująco ;)
OdpowiedzUsuńhalo halo a gdzie jakieś nowe posty? nie wolno tak zaniedbywać swoich czytelników ;)
OdpowiedzUsuńMartynko odezwij się! Pisałam @ ale też cisza ...
OdpowiedzUsuńBuziaki-D.
Pozdrowienia wrześniowe:)
OdpowiedzUsuńno właśnie! gdzie są nowe wpisy? tyle czekamy...
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, piękne fotografie :) Czekam na kolejne twoje wpisy :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo ciekawy blog, chciałabym, aby znalazł się na liście najlepszych blogów o wystroju wnętrz! Zapraszam na stronę http://dekordia.pl/najlepsze_blogi/, gdzie można pobierać odznakę Blogu na medal :)
OdpowiedzUsuńsłodkie te gwiazdkowe motywy :) już prawie idealne na świąteczny czas :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam przypadkiem....na chwilę, wróciłam... zostanę na dłużej.
OdpowiedzUsuń