Pierwsze, drugie, trzecie ... jeszcze tylko czwarte pudło i ... zrobione ! Wszystko popakowane, zabezpieczone folią i napisem "Wielkanoc". Odłożone na później i za rok. Teraz kierunek piwnica. Jajka wyłuskane z zawiłości kiełbasy , baran usatysfakcjonowany pełnym świątecznym etatem. Poszukiwania straconego gdzieś sensu zakończone sukcesem. Tymczasem codzienność stoi już na progu i ze
zniecierpliwieniem tupie nogą. Domaga się należnej jej uwagi i zaangażowania w sprawy zwykłe i codzienne właśnie. Wcale nie mniej ważne niż świąteczny rozgardiasz i biały barszcz na święconce.
Pozdrawiam - M.