A wyszłam tylko na zakupy. W planie było kleftiko, dom pełen aromatu i wielka uczta przy lampce dobrego wina. Trudno powiedzieć, że dokonałam nowego zakupu z a m i a s t - wcale nie, właściwie to wszystko jakoś tak rozegrało się dwutorowo... - wróciłam do domu nie tylko ze zrealizowaną listą zakupów ( obiad przecież musi być ! ), ale i z ... kloszem.
Pozdrawiam - M.