Czasami tak trudno znaleźć w sobie te najlepsze ze słów. Czasami myśli uparcie uciekają do tego, co tak przyziemne.
Już dziewiętnasta? Musi wziąć leki. Żeby tylko zjadła. Dobrze, że chociaż tej grzybowej całkiem spora miseczka. I wcale nie ma już znaczenia żaden karp czy inne pierogi, tylko ta cisza, która huczy we mnie niepokojem mimo tego, że to przecież święta noc.
Jak poradzić sobie przy wigilijnym stole ze światem, który tak nagle przewrócił się nam do góry nogami? Jak znaleźć siłę na okopanie szańców, uspokojenie myśli i przygotowanie logicznego planu działań? Bo przecież kto jak kto, ale ja muszę mieć tą siłę właśnie, no i jeszcze pewność, że zmierzamy w naprawdę dobrym kierunku.
Bo przecież tyle jeszcze przytuleń i rozmów przede mną. Słuchania o Jej planach na dorosłe życie i udzielania odpowiedzi na trudne pytania. Porad i sałatek szykowanych na imprezy z paczką. I świąt - z tymi najważniejszymi na świecie życzeniami - zdrowia.
Pozdrawiam - M.
PS - dziękuję za życzenia świąteczne! ❤