czwartek, 22 sierpnia 2013

Serenissima, czyli o tym, jak spełniają się marzenia



Serenissima. Najjaśniejsza. Miasto unoszące się na wodzie. 118 wysp połączonych siecią kanałów i mostów. Mekka artystów olśniewająca malowniczymi zakątkami. Dekadenckie miasto będące od wieków nieustanną inspiracją . Wenecka Laguna. Pierwotnie -  schronienie dla uciekinierów, gwarancja bezpieczeństwa przypieczętowana obecnością jednego z czterech żywiołów - wody. Potęga morska  na Adriatyku i wschodniej części Morza Śródziemnego. 


O zwiedzeniu Wenecji marzyłam od lat. Od momentu, kiedy na ścianie pokoju zawisły trzy olbrzymie czarno - białe plakaty oprawione w ramy, nie mogłam przestać myśleć o tym pływającym na wodzie mieście. Zauroczyło mnie światło załamujące się na falach, ażurowa konstrukcja mostu łączącego dwa brzegi kanału i ten trudny do zdefiniowania klimat sfotografowanych przez Heiko Lanio miejsc. I ... powtarzałam sobie w myślach, że kiedyś tam pojadę ...




Dlatego pewnie, planując drogę powrotną z Chorwacji, M. brał pod uwagę możliwość nadłożenia blisko 400 kilometrów  i .... odwiedzenie Wenecji. Chyba nie muszę pisać o tym, co działo się z moją wyobraźnią ?! o tym, jak bardzo realne stały się moje spacery ciasnymi, urokliwymi uliczkami i weneckimi sestieri ( dzielnicami ), mieszczącymi się na poszczególnych wysepkach, połączonych siecią kanałów i urokliwych mostków ?!




Kilka godzin jazdy przez Chorwację. Słowenia, granica słoweńsko -włoska, Triest, Preganziol. Mały hotelik, w pobliżu którego znajduje się stacja kolejki dowożącej turystów do Wenecji. Pierwszy nocleg. Płytki sen, ciągłe spoglądanie za okno, czy już się rozwidnia. Wstajemy. Kawa z mlekiem smakuje wybornie, do tego typowo włoskie śniadanie ( na słodko ! ). Wychodzimy z hotelu i po chwili stoimy już na peronie. 30 minut w podmiejskim pociągu dłuży się niemiłosiernie ! Z wielkim natężeniem wsłuchuję się w komunikaty rozbrzmiewające w piętrowym wagonie kolejki. Uśmiecham się, bo przecież niezależnie od podawanych informacji z pewnością zauważę, że zbliżam się do celu - tory kolejki przebiegają wzdłuż grobli, łącząc Serenissimę z terrafermą ( stałym lądem ). Moja niecierpliwość sięga zenitu !





Wysiadamy. Przechodzimy przez halę stacji Venezia Santa Lucia. Pierwszy rzut oka na kanał i most znajdujący się tuż obok dworcowych schodów i ....... już wiem, że moja wyobraźnia nie wyczarowała niczego, czego nie mogłabym zobaczyć " na żywo ".





   

Wchodzimy na pierwszy most wzniesiony nad słynnym Canal Grande. Przyglądamy się stłoczonym gondolom i wypełnionym po brzegi vaporetti, dużym motorowym łodziom, pełniącym rolę tramwaju . Z pobliskiej kawiarni dobiega gwar rozmawiających.

 Każdą cząstką  odczuwam ten niesamowity klimat. M. pogania, przed nami naprawdę długi spacer. Musimy dotrzeć do mostu Rialto i - oczywiście - do Placu Św. Marka. A ja już wiem, że moja fascynacja tym niezwykłym miastem będzie jeszcze silniejsza. Dźwięk  migawki aparatu towarzyszy mi nieustannie. Pierwsze rodzinne zdjęcia " z Wenecją w tle ". Ruszamy dalej. Schodzimy w dół. Przed nami labirynt ciasnych, urokliwych uliczek .




Poznajemy nieco inne oblicze Wenecji. Mijamy miejsca, których zdjęć nie znajdzie się w przewodnikach czy folderach turystycznych. Fotografuję detale, fragmenty, fakturę i kolor - prawdziwą twarz odwiedzanych miejsc.  Poskładane w całość z ujęciami panoramicznymi i " pozowanymi " - oddają autentyczny klimat miasta.






Mijamy urocze sklepiki lokalnych artystów ( mascareri ), zajmujących się ręcznym wyrobem słynnych weneckich masek ( tradycja ta sięga XIII wieku ! ). Bajeczne formy, feeria barw. Groteskowy uśmiech obok chłodnych, pustych oczu.  


Różnorodność kształtów masek jest fascynująca.  Bauta ( biała maska bez żadnych zdobień uzupełniona czarnym płaszczem ), Moretta ( aksamitna maska dla kobiet z przyszytym  guzikiem, który należało trzymać w ... ustach ... ), Pantalone, Arlecchino. I najciekawsza - Medico della Peste ( Lekarz Dżumy ) z długm dziobem / nosem, do którego wkładano mieszankę ziół zapewniającą  dottore bezpieczeństwo w przypadku kontaktu z chorym. Zaglądam przez otwarte drzwi do wnętrza sklepu. Pochylony nad swoim warsztatem mascareri nawet na chwilę nie odrywa się od  pracy.



Pokonujemy kolejne mostki łączące kanały i przyglądamy się zręcznie manewrującym gondolierom



 



Odkrywamy przejścia, zaułki, mało uczęszczane miejsca, co w Wenecji, mieście odwiedzanym rocznie  przez blisko 20 milionów turystów, nie jest wcale takie proste.








   
 I nagle - Ponte  di Rialto, nad Canal Grande - " najpiękniejszą ulicą świata ", główną arterią wodną miasta. Przebijamy się przez tłum okupujący ażurową konstrukcję. Znam ten most. Z plakatu. Dotykam ręką chropowatego muru balustrady i kilkakrotnie powtarzam cicho - teraz naprawdę znam ten most...







Schodzimy po kamiennych stopniach Ponte di Rialto i skręcamy w lewo. Kręte uliczki prowadzą w nas w głąb miasta. Zaczynamy odczuwać zmęczenie. W pewnej chwili, za przykładem innych, zadzieramy wysoko głowy. Trudno nie wyrazić głośno swojego zachwytu. Przed nami Basilica di San Marco. Pięć bogato zdobionych kopuł w stylu bizantyjskim, mozaiki inkrustowane złotem, płaskorzeźby będące najważniejszym zabytkiem rzeźby romańskiej we Włoszech.


 


  

Tuż obok - Torre dell' Orologio ( Wieża Zegarowa ). Na tarczy mechanizmu zegarowego umieszczono kalendarz, znaki zodiaku, fazy księżyca i układ słoneczny. Mocno niebieska barwa zegara wyraźnie odcina się od jasnego muru.

 

Podchodzimy pod mury Pallaco Ducale ( Pałacu Dożów ). Wenecki gotyk. Lekkość ażurowych arkad robi na mnie olbrzymie wrażenie. Geometryczny wzór z biało - różowego kamienia ozdabia mury pałacu - centrum życia politycznego Wenecji. 







 

Przez dłuższą chwilę stoimy jak zaczarowani na Placu Św. Marka, po czym udajemy się na Riva degli Schiavoni ( Nadbrzeże Schiavoni ). Oglądamy słynny Ponte dei Sospiri ( Most Westchnień ).
   

Wtapiamy się w tłum turystów.


  

 


 
Zmęczenie, upał. Obawa, że nie zdążyliśmy jeszcze zobaczyć tak wielu miejsc. Dziesięć godzin marszu daje się jednak we znaki ... Zamykam oczy i próbuję zatrzymać w środku wszystkie emocje, każdą myśl i refleksję towarzyszącą mi zwiedzaniu Wenecji. Idziemy w stronę stacji kolejowej. Każdy pokonywany most to jak zdobycie olbrzymiej góry. Jeszcze tylko 30 minut drogi kolejką. Stacja Preganziol. Hotel. Zasypiam natychmiast i ... dalej  - choć w nieco inny już sposób - spaceruję urokliwymi uliczkami Serenissimy . Najjaśniejszej.


Pozdrawiam - M.


40 komentarzy:

  1. Znowu śliczne zdjęcia, na których udało Ci się oddać klimat tego pięknego miejsca. Byłam zatem wiem o czym piszesz:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak,fotki umiesz robić.Cudowne miejsce,pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się spodobało :) Pozdrawiam - M.

      Usuń
  3. pięknie opisałaś nam swoją Wenecję :) to miasto robi wrażenie praktycznie na kazdym też nie zapominam widoków jak zamykam oczy znajduje się też na wąskich weneckich uliczkach ,kanałach byłąm 2 razy i ciągle mi mała ,za drugim razem popłynełam na wyspy Burano i Murano warto :)))
    pozdarwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wenecja nie może nie zrobić pozytywnego wrażenia. Wiele osób twierdzi,że tam bardzo brzydko pachnie, ale powiem szczerze, że jedynym miejscem w Wenecji, które miało nieciekawy zapach, był ... park miejski,gdzie wyprowadzane są zwierzęta. Może miałam szczęście ? ;)Wiem jedno - marzę ,żeby móc tam pojechać jeszcze raz. Pozdrawiam ( i cieszę się, że moja relacja Ci się spodobała )- M.

      Usuń
  4. No to miałaś kochana wspaniała ucztę dla zmysłów i myślę że maskę przywiozłaś :) wspaniałe zdjęcia i świetnie opisana wyprawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maskprzywiozłam w prezencie, sobie nic ... trudno mi sie nadziwić własnej ... głupocie ! Ale może dzieki temu pojadę jeszcze raz ? ;) Tak, uczta dla zmysłów niesamowita :D Pozdrawiam - M.

      Usuń
  5. Miałaś fantastyczny, bajkowy urlop. Zdjęcia przepiękne. Pozdrowienia i zapraszam na candy

    OdpowiedzUsuń
  6. Och jak bym tam była razem z Tobą .
    Zdjęcia cudowne.

    Kupiłaś maskę?

    Usciski;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobało, Wenecja to naprawdę przepiękne miasto :) Maska ? hmmmm .... kupiłam, ale nie sobie... Ale to jest świetny pretekst,żeby pojechać tam jeszcze raz ;) Pozdrawiam - M.

      Usuń
  7. Wspaniałe wakacje!! Nigdy nie byłam w Wenecji a bardzo bym chciała :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wakacje się udały naprawdę :) Jak tylko będziesz mieć okazję i możliwość, jedź koniecznie, bo naprawdę warto ! Pozdrawiam - M.

      Usuń
  8. Pięknie...
    Może i moje marzenie o Wenecji kiedyś się spełni?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś też nadłożyłam 200km wracając z Francji aby obejrzeć Wenecję i niegdy nie będę tego żałować!!!Niezapomniane wrażenia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, niezapomniane wrażenia :) Pozdrawiam - M.

      Usuń
  10. Pięknie Wenecję nazwałaś - a ja będąc w niej po raz trzeci zakochałam się w niej bez pamięci:) Podróż po zakątkach Wenecji Twoimi oczyma jest dla mnie jak kolejny powrót w to cudowne miejsce !
    Pozdrawiam najmocniej:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa, niestety, nie moja, historyczna, ale wydaje mi się ,że oddaje magię i klimat miejsca najtrafniej, jak się tylko da :) Cieszę się, że byłaś tam ze mną ;) Pozdrawiam cieplutko - M.

      Usuń
  11. Maszko, w Wenecji byłam 3 razy, ale z wielką przyjemnością obejrzałam i przeczytałam Twoją relacje...fenomenalne zdjęcia, genialne ujęcia...pewnie nie wszystko widzaiłam, więc dzięki wielkie za te wrażenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy razy ?! nooo ... Gosiu, to znasz Wenecję na wylot :) Chciałabym mieć możliwość pojechania tam jeszcze raz, bo czuję niedosyt. Mam ochotę na więcej ! Pozdrawiam - M.

      Usuń
  12. Dziękuję za chwilę wspomnień, moich wspomnień przy Twoich zdjęciach. Ja zakochałam się w Wenecji od pierwszego wejrzenia i miłość ta trwa do dziś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam przywołać wspomnienia :) Pozdrawiam - M.

      Usuń
  13. Ostatnio też błądziłam po wąskich nieuczęszczanych uliczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Znam te miejsca i ciągle za nimi tęsknię. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem zafascynowana Twoim opisem Wenecji. Kocham to miasto i znowu chcę tam pojechać. Wiesz, trzy lata temu w drodze powrotnej z Chorwacji mój mąż zrobił mi taka sama niespodziankę-wycieczkę do Wenecji.Wystarczył jeden ruch kierownicy, zamiast w prawo skręciliśmy w lewo :)Byłam, widziałam, mam zdjęcia. Dzięki Tobie odżyły wspomnienia i chęć odwiedzenia Wenecji ponownie.
    PS. Kupiłaś maskę :D ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D No właśnie, ten ruch kierownicą - zamiast odbić na Zagrzeb, wystarczy jechać na Rijekę :)Ta wyprawa, to mój prezent urodzinowo - rocznicowy. Ale wiesz co ? jedna wizyta w Wenecji, to zdecydowanie za mało, dlatego marzę nadal ;)Maska ? kupiłam ... wszystkim , tylko nie sobie ( dlatego muszę pojechać tam jeszcze raz ... ). Pozdrawiam - M.

      Usuń
  16. Fantastyczna relacja. Taka inna, osobista. Do tej pory nie ciągnęło mnie tam w ogóle - nie przepadam za miejscami wypełnionymi turystami. Jednak po Twojej opowieści zaczęła mi ta myśl kiełkować w głowie. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jedź koniecznie, WARTO :) Naprawdę można się zakochać w Wenecji ! Pozdrawiam - M.

      Usuń
  17. Uff..ja się też zmęczyłam tą wycieczka, ale proszę o jeszcze. Cudowny z Ciebie przewodnik!!! A te widoki...nieziemskie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, kochana, to teraz nogi do góry, coś do picia pod ręką i odpoczywaj ;) Widoki ? nieziemskie, masz rację :) Pozdrawiam strudzonych ;) -M.

      Usuń
  18. Nominowałam Cię do LIEBSTER BLOG AWARD.
    Zapraszam do mnie po odbiór.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. tak pięknie opisałaś swoją podróż do Venezii,że aż się wzruszyłam...
    Ciekawie ją pokazałaś.Byłam tam 3 razy,to niesamowite miejsce...
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia Venezii moim okiem
    http://espresso-fotochwile.blogspot.it/search/label/Venezia
    P.S.zdjęcia z tego roku dopiero będą wstawiane,zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Byłam i oglądałam ( dziękuję za zaproszenie )- wspaniałe zdjęcia robisz i na dodatek masz to niesamowite szczęście,że możesz powtarzać swoje wizyty w tym cudnym mieście. I dlatego też odkrywasz takie nieprawdopodobne miejsca ! Po wizycie na Twoim blogu jestem jeszcze bardziej zakochana ... ;) Pozdrawiam cieplutko - M.

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo się cieszę, że trafiłam do Ciebie. Venecję opisałaś z takim uczuciem, zupełnie tak jak bym sama tam była choć to moje niespełnione marzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za spełnienie marzeń :) Pozdrawiam - M.

      Usuń