Lubię to całe świąteczne zamieszanie. Wypełnione po brzegi listy zakupów i bulgocący w wielkim garze bigos. Niepowtarzalny zapach święconki, wspólne planowanie niedzielnego menu, oblizywanie łyżki i kartki szczelnie zapisane zadaniami do wykonania oczywiście na przedświąteczne wczoraj.
Obietnice składane sobie i innym, że w przyszłym roku to już na pewno zdążę ze wszystkim, bo już wiem, że trzeba zacząć wcześniej. Kartonowe pudła pełne świątecznych drobiazgów i rozstrzygający się w ostatniej chwili problem, co by tu dać na ten stół...?
Lubię ten gwar, zamieszanie i trudny do zrozumienia pośpiech - jakby ktoś mógł odwołać święta, bo podłoga nie umyta, ziemniaki wciąż twarde no i ta koszula jeszcze nie wyprasowana. Lubię też wspólne gotowanie od wczesnego rana aż do ostatniej potrawy skreślonej na zawieszonej w kuchni liście.
Ale najbardziej lubię tą radość z tego, że znowu możemy być razem. Z tego, że nic, co do tej pory uwierało gwoździem w bucie, wcale już nie przeszkadza. Że wszystko nagle staje się prostsze i zwyczajnie do rozwiązania.
Pozdrawiam - M.
Ja też to lubię :-)
OdpowiedzUsuńPiękne Święta u Ciebie.
Ja też dołączam do wielbicieli tego czasu:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
A ja lubię tylko to co napisałaś na końcu czyli spotkania bo wykończyło mnie to gotowanie, sprzątanie i dopiero teraz czuję że odpoczywam a przecież już jutro do pracy. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPrzesliczne dekoracje...
OdpowiedzUsuńi u nas duzo się dzieje w przedświątecznym zamieszaniu, dobrze, że nauczyliśmy się odpuszczać...
pozdrawiam poświątecznie z uśmiechem
Podobno są tacy ludzie, którzy to lubią, dotychczas nie wierzyłam, że istnieją a jednak!
OdpowiedzUsuńLubię zupełnie inne rzeczy ale jednak kilka rzeczy mamy wspólnych, umiłowanie w dekorowaniu i radość z bliskości z tymi, których kochamy.
Stół wyszedł Ci pięknie.
Pozdrawiam serdecznie
Eva
Lubię te przygotowania, gwar, jednak w tym roku, ze względu na pobyt z synkiem w szpitalu wiele nas ominęło. Stałam sie jednak mistrzynią szybkiej organizacji Świąt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i jeszcze świątecznie
Marta
Jak zawsze pięknie i zjawiskowo u Ciebie 😊 podziwiam za talent, estetykę, artystyczną duszę. U mnie tego wszystkiego brak i uciekam od Świąt jak najdalej.
OdpowiedzUsuńLubię to.
OdpowiedzUsuńi jeszcze lubię, ten dzień po Świętach
ja też to lubie :*
OdpowiedzUsuńwesołego jajka po świętach :***
Ja tez bardzo lubię te przygotowania i kuchenne i rodzinne :)
OdpowiedzUsuńPiękna Wielkanoc u Ciebie była :)
Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie ozdobiłaś stół :).
OdpowiedzUsuńTeż lubię te przedświąteczne przygotowania i koniecznie muszę mieć listę, z które z przyjemnością skreślam zrobione już rzeczy :).
Jednak w tym roku miałam luz, bo wróciłam z wyjazdu w czwartek w nocy, a na obiadek szliśmy do rodziców Pieronka :).
Przepiękny stół, szczególnie te niskie bukieciki:)
OdpowiedzUsuńPiękne to wszystko i pięknie o tym piszesz. Bardzo Ci dziękuję za pamięć i życzenia świąteczne. Kilka słów, a od razu cieplej się robi na sercu :) Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńteż to lubię:) Pięknie u Ciebie jest
OdpowiedzUsuńPiękne święta były u Ciebie.
OdpowiedzUsuńDekoracje prześliczne ;)
Cudowna aranżacja wielkanocnego stołu :) Różyczki pięknie dopełniają całość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Ja też uwielbiam ten klimat...to jest właśnie TO. Buziaki
OdpowiedzUsuńPrzepiękne świąteczne dekoracje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam poświątecznie.
Również, bardzo lubię świąteczne klimaty. Twoje są nie tylko piękne w wystroju, ale ogromnie wyborne w samym jego znaczeniu. We wszystkim jest niezwykły gust i styl, po prostu cudownie. Moc serdeczności dla Ciebie Droga Maszko :)
OdpowiedzUsuńLubię to ..ten gwar, pośpiech, długą listę i tą radość,że już jesteśmy razem....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Lubię wszystkie przygotowania i plany przedświąteczne . Tylko dlaczego zawsze święta są zbyt krótkie ? Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńJa też lubie ten przedświateczny rozgardiasz. Zawsze żałuję że już po... No ale co zrobić, pozostaje nam czekać na zimę hihi. Pięknie nakryty stòł, jaja, kurki na talerzach cudo! Dziś leniuchuję,obiadek na gazie, tulipany w wazonie. Krzysiek kupił nowe głośniki słuchamy muzyki i sprawdzamy możliwości. Gdyby nie fakt,że jutro praca i matura za chwile to byłoby idealnie. Sciskam i pozdrawiam Was cieplutko-D.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię przygotowywać ani wnętrz, ani potraw. Za to jestem całkiem dobry w jedzeniu, więc myślę, że też jestem dość przydatny, zwłaszcza po świętach :P
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie pięknie w święta było :)
OdpowiedzUsuńElegancko i dostojnie, po prostu niesamowicie pięknie a także z niezwykłym klimatem. Serdeczności dla Ciebie Maszko :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne dekoracje :) podobają mi się
OdpowiedzUsuńPuk, puk... co tam u Was??? Daj znak życia ;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam-D.
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńno właśnie, coś dawno nie było wpisów :) czekamy na wieści co tam :)
OdpowiedzUsuńJak miło powspominać wiosnę:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne :)
OdpowiedzUsuń