czwartek, 30 sierpnia 2012

Wakacje. Cz. II - Trogir




Trogir . Mieszanka stylów zapewniająca niecodzienne doznania estetyczne. Portowe miasteczko, którego wąskie  uliczki  i liczne zabytki pozwalają na małą wędrówkę w czasie. Magiczne miejsce z historią sięgającą aż do III wieku przed naszą erą, kiedy to greccy koloniści założyli osadę o nazwie Tragurion - Kozie Wzgórza.
 


Port. Palmy. Promenada. Jachty zapierające dech w piersiach . I szybka decyzja - starówka !



 Labirynty wąskich uliczek, okruchy historii wtopione we współczesność. Estetyczna uczta - kolory zgaszone, jakby wypłowiałe i spalone mocnym południowym słońcem.



  Patrzę na Pałac Ćipiko ze wspaniałymi oknami w stylu weneckiego gotyku, Katedrę św. Wawrzyńca i jej zjawiskowy wręcz portal w stylu romańskim,  nagie figury Adama i Ewy. Efekt ? Nieustanny zachwyt nad połyskującym w słońcu kamieniem noszącym ślady ludzkiej ręki.
 




Wehikuł czasu przenosi mnie w przeszłość odległą o setki lat. Podziwiam Twierdzę Kamerlengo wzniesioną przez Wenecjan w XVw. , Pałac Stafileo.

 




 Zagłębiam się w zaułki kryjące kolejne ciekawostki, uliczki pełne gwaru turystów - tak wąskie, że  miejscami wystarczy stanąć na środku, wyciągnąć ramiona , by  dotknąć palcami dyszących upałem  murów miasta. 

 

Uśmiecham się  - bo kolejny raz, mimo zmiany kierunku, trafiam w to samo miejsce. Którędy teraz?   Już tu byłam. Pamiętam ten zapach świeżych ziół , czosnku i dobrze wypieczonego ciasta. Tracę orientację, gubię czas.


 Zachód słońca. Cienie wydłużają się. Ale miasto żyje nadal.
 Ulegam złudzeniu, że gdzieś między murami zapętlił się czas i  wciąż panuje zwyczaj  obdarowywania dziecka płci męskiej pałacem.




Wyobrażam sobie sędziów zasiadających za kamiennym stołem w Miejskiej Loggi, dostrzegam upływ czasu w poruszających się wskazówkach mechanizmu na wieży zegarowej. I tylko gwar dobiegający z licznych kafejek, błysk fleszy aparatów fotograficznych, powtarzający się bezustannie dźwięk zwalnianej migawki każe mi pamiętać, kim jestem, jaki to dzień, miesiąc i rok. 

  


Lśniący w zachodzącym słońcu bruk nabiera nieco innej barwy. Dzień w Trogirze dobiega końca. Ale już wiem, że tu powrócę, by raz jeszcze odbyć fascynującą podróż w czasie.
   


 Pozdrawiam - M.

11 komentarzy:

  1. Dziękuję za cudną wycieczkę po Trogirze :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna i cudowna wycieczka! warto było! pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, jakie piękne miejsca, dzięki za miły spacer:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobało :) Pozdrawiam - M.

      Usuń
  4. Ach, jak tam pięknie, zazdroszczę Ci takich wakacji:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna wyprawa i do tego cudnie opisana:)Pozdrawiam cieplutko i bardzo dziękuję, że do mnie czasem zaglądasz, pozostawiając ciepłe słowa w komentarzach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) zaglądam z prawdziwą przyjemnością ! Pozdrawiam - M.

      Usuń
  6. Witaj Maszka, ogromnie sie ciesze, ze spotkaliśmy sie w blogowym świecie. Bardzo mi sie u Ciebie podoba i będę częstym gościem. A komentarz piszę pod tym postem, bo tez kocham Chorwacje, w Trogirze byłam - zachwycajacy! Pozdrawiam cieplutko, Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie... Ja uwielbiam śródziemnomorskie kraje...
    Niedaleko mamy do tych miejsc, gdzie przez wieki przeplatały się wpływy różnych krajów i kultur i dzięki temu mamy co podziwiać, to nasze piękne dziedzictwo :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń