Kiedy zobaczyłam ją na półce sklepowej, wiedziałam , że muszę ją mieć... Kolor? brudny złoty, ale to przecież nie powód, żeby nie skusić się na takie cudeńko. Troszkę pracy, jeden skaleczony palec, sporo kurzu przy przecieraniu i... jest! Doniczki też wymagały odświeżenia. Z pomocą przyszła mi farba akrylowa, gąbka do naczyń ( sic! ), klej na gorąco, rafia i małe cudeńka - grabki i wiaderko - którymi kiedyś bawiło się dziecko... ;) I śliczna odmiana fikusa.
Pozdrawiam - M.
Całość wygląda przesłodko :)
OdpowiedzUsuńjak zwykle pięknie :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńelwira-art