A wyszłam tylko na zakupy. W planie było kleftiko, dom pełen aromatu i wielka uczta przy lampce dobrego wina. Trudno powiedzieć, że dokonałam nowego zakupu z a m i a s t - wcale nie, właściwie to wszystko jakoś tak rozegrało się dwutorowo... - wróciłam do domu nie tylko ze zrealizowaną listą zakupów ( obiad przecież musi być ! ), ale i z ... kloszem.
Pozdrawiam - M.
Klosik super - też ostrzyłam sobie na niego ząbki :) Tak po prostu zamalowałaś na biało ten szary czubek i przetarłaś? Wyszło naprawdę pięknie!
OdpowiedzUsuńOj przestań z tym Gościem :)- bardziej marketingowo musisz zadziałać - masz pięknego bloga - rozreklamuj go na Deccorii :)
UsuńCudny! :)
OdpowiedzUsuńNiezła zdobycz
OdpowiedzUsuń