czwartek, 8 października 2015

Zwykłe co dzień



 Piąta rano.  Byle jak rozmazana na powiece baza rzucająca cień na jeszcze śpiące oko. Szum czajnika i niewyraźne pomrukiwanie zapchanego kawą ekspresu.


 
Moje zwykłe co dzień  - rozpoczynane po ciemku i na palcach w środku pochrapującego przez sen domu. Z naprędce zaplanowanym prawie  że  na gwoździu obiadem . Z odwołaną  mimo bólu zęba i wbrew zdrowemu rozsądkowi wizytą u dentysty . 
 


Z permanentnym zmęczeniem przytulanym do ciepłego koca w rogu bezpiecznej kanapy. Z trzecią w ciągu dnia kawą. 
  
 
 

Nieświeżym już chlebem. Zerwanym sznurkiem od suszarki. Rozciętym nie wiadomo gdzie palcem. Zapomnianym w zamrażalniku zamarzniętym na kość od schabu mięsem. Wciąż niekupionym  z przyczyn kompletnie niewiadomych repetytorium do angielskiego. Mandatem za niezgodne z niewidocznym znakiem parkowanie.

 

Moje zwykłe co dzień. Szeleszczące skasowanymi biletami w kieszeni - cierpliwie odliczającymi upływ zabieganego czasu.


 Pozdrawiam - M.


 
 

50 komentarzy:

  1. Dużo spokoju i odpoczynku życzę. Ściskam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uściski odebrane, spokój i odpoczynek mile widziane ;) Buziaki - M.

      Usuń
  2. Ostatnio i ja zauwazam, ze wszystko mi jakos umyka..nie starcza czasu na nic....za predko..za szybko...bezpowrotnie...szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bezpowrotnie jest najgorsze, bo mam wrażenie, że coś tacę. Pozdrawiam cieplutko - M.

      Usuń
  3. Heloł! U mnie pobudka o 5.40 z herbatą, szumem suszarki do włosów i kosmetyczką której zawartość dziwnym trafem znajduje się w umywalce. Później kierunek-przystanek tramwajowy i 25 minut z książką (jestem niereformowalna i nie mam jeszcze prawka) . Po pracy obiad gotowany dla rodziny (w tym dla Oskara) na dzień bieżący i choć trochę przygotowywany na dzień następny. A gdzie reszta...? Tak więc mój dzień kończy się baaaardzo późnym wieczorem! Ale wiesz co, za żadne skarby nie wymieniłabym tego całego rozgardiaszu na święty spokój. Trzymam kciuki za nas i wszystkie zapracowane kobietki.
    Pozdrawiam cieplutko znad biurka zawalonego papierzyskami :)
    PS. Śliczne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten szum suszarki też mi towarzyszy ;) Dominiś, moje poukładane życie wywróciło się do góry nogami. Łączenie dwóch szkół zmusza do podwójnego udziału w najróżniejszych spotkaniach - radach, szkoleniach, zebraniach zespołów i ... podejmowania się różnych zadań, z których potem człowiek jest rozliczany (np. w ostatni czwartek miałam radę w swojej szkole, a w najbliższy wtorek mam w tej drugiej). Marzę o powrocie na etat polonisty. O testach, raportach, dyktandach i .... dzieciakach w klasie. Buziaki - M.

      Usuń
  4. Fajne rozważania i absolutnie cudowne zdjęcia!!! Dobrego weekndu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podtrzymam cię na duchu- ja wstaje o 4.30!!! :))))) fajne fotki, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam, bo już mi się wydawało, że piąta rano to bardzo wcześnie ! Buziaki - M.

      Usuń
  6. Taki spokój bije z tego posta, a zdjęcia tylko to podkreślaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokój mimo zabiegania i ciągłego pośpiechu ;) Pozdrawiam cieplutko - M.

      Usuń
  7. Samo życie kochana.....Cieplutkie buziaki pa....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo życie = niewyspane i zagonione ;) Buziaki, Uleńko - M.

      Usuń
  8. Doskonale to znam - niestety, szczególnie ta piąta rano i naprędce wypijana kawa i ciche stąpanie po uśpionym jeszcze domu i ...
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff... już myślałam,że niewiele osób wstaje tak wcześnie i cicho stąpa po domu i .... Od jutra stąpam w poczuciu, że jesteśmy we dwie ;) Pozdrawiam serdecznie - M.

      Usuń
  9. spokój owszem bije z tego posta, ale czy nie wręcz jakiś posmutniały spokój? głowa do góry :) gorąco i cichutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posmutniały ? Raczej zagoniony, a nawet wściekły, że nie mam czasu dla siebie ;) Pozdrawiam serdecznie - M.

      Usuń
  10. Posyłam Ci kilka wolnych chwil ode mnie, na dentystę i okazanie sobie troski i czułości : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie przytulę kilka wolnych chwil, bo już nie pamiętam, kiedy miałam czas wyłącznie dla siebie ;) Buziaki - M.

      Usuń
  11. Witaj , ranne wstawanie ma plusy i minusy , ale myśl o plusach , dłuższy dzień, więcej czasu i ta cisza gdy wszystko wokół śpi [ śpiochy tego nie poczują] podchodź do wszystkiego z rezerwą i pamiętaj świata nie zmienisz , a nerwicy nabawić się możesz.fotki świetne i super ukazałaś dzień tak podobny do każdego z nas , ściskam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paradoksalnie to dzień wcale nie jest dłuższy, bo znacznie wcześniej chce się spać. Dusiu, uwierz mi, mam bardzo dużo luzu i dystansu, świata wcale nie zamierzam zmieniać i nerwica mi też nie grozi ;) Pozdrawiam serdecznie - M.

      Usuń
  12. za każdym razem gdy do Ciebie zaglądam z przyjemnością zagłębiam się w tekstach, masz świetne pióro, a co do zabiegania to jest chyba bardziej odczuwalne przez jesienną aurę, dni krótsze i mniej słonka, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to ta jesień i coraz krótsze dni. Oby do Świąt ;) Twój komentarz sprawił mi wielką przyjemność, dziękuję :D Pozdrawiam - M.

      Usuń
  13. Spokojnego niedzielnego odpoczynku ;-) Świetne zdjęcia!!:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak mam jesiennymi dniami. Gdy od rana za oknem widzę deszcz i pochmurne niebo, czuję się wtedy podobnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak bywa...ale z tego wszystkiego można wysnuć coś fajnego:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze da się znaleźć coś pozytywnego. Mój post to zwykłe oddanie codzienności w skali 1:1, bez emotikonek i zbędnej egzaltacji. Pozdrawiam - M.

      Usuń
  16. Witaj Maszko. Trudno się pozbierać po tak wspaniałym urlopie / przeczytałam poprzedni post /. Najgorsze jest to poranne wstawanie ....brrrr Pozdrawiam ciepło !!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje co dzień też rozpoczyna się po ciemku.. Co dzień takie samo :) Najgorzej, że będzie coraz trudniej.. bo z każdym dniem ta ciemnośćjakaś większa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale już widać światełko w tunelu - Święta! Jeszcze trochę ;) Pozdrawiam cieplutko - M.

      Usuń
  18. Niestety i ja podpisuję się po Twoim tekstem. Wtedy kawa i kolory dają mi ciut
    energii :)
    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam swoje poranki kiedy jeszcze cisza zalega w całym domu a ja snuję się w nim niczym promyk słońca, jestem rannym ptakiem i zombi robi się ze mnie czym późna nocna pora :)
    Świetne fotki a przede wszystkim eksponaty uzyte do sesji... bardzo mi się podobają :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam swoje poranki kiedy jeszcze cisza zalega w całym domu a ja snuję się w nim niczym promyk słońca, jestem rannym ptakiem i zombi robi się ze mnie czym późna nocna pora :)
    Świetne fotki a przede wszystkim eksponaty uzyte do sesji... bardzo mi się podobają :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie lubię tego porannego wstawania, wolę troszkę później - 7,8... - i tak jest wcześnie rano, a brak snu nie powoduje zniechęcenia i rozdrażnienia. Dziękuję i pozdrawiam cieplutko - M.

      Usuń
  21. Zwykły, szary poranek, w tak cudownym, poetyckim wydaniu, wydaje się lepszy. Szkoda, że pędzącego czasu się nie da zatrzymać.
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń