Gorące powietrze niemal parzy skórę. Rozgorączkowany oddech ulicy wdziera się przez szczeliny okna. Krąży między chłodem domu a spoconym zapachem miasta. Ciężkie od letniego skwaru powieki nie reagują wcale na kolejny łyk kawy, a nieruchawa zakładka wciąż tkwi w tym samym miejscu zwarzonej temperaturą fabuły.
Zawieszona w upale nie otwieram jeszcze żadnego z pełnych zabytków i turystycznych ciekawostek przewodników. Na razie podróżuję w myślach. Wytyczam nowe trasy prowadzące mnie gdzieś na drugą stronę mapy. Bez ograniczeń i ze 100% zniżką na bilet wstępu na mój wakacyjny szlak. Tam, gdzie cisza huczy cykadami, a gorące powietrze niemal parzy skórę.
Zawieszona w upale nie otwieram jeszcze żadnego z pełnych zabytków i turystycznych ciekawostek przewodników. Na razie podróżuję w myślach. Wytyczam nowe trasy prowadzące mnie gdzieś na drugą stronę mapy. Bez ograniczeń i ze 100% zniżką na bilet wstępu na mój wakacyjny szlak. Tam, gdzie cisza huczy cykadami, a gorące powietrze niemal parzy skórę.
W upalny poranek pozdrawiam - M.
Pięknie to ujęłaś :) Dar pisania niesamowity i inny niż pozostałe.Gratuluję talentu Maszko. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAniu, dar pisania i czytania to jedna z największych przyjemności, jakie zna ludzkość ;) Jeśli choć odrobinę tej przyjemności może należeć do mnie, to mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęściarą ! Dziękuję barrrrrdzo i pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńZa Twoją sprawą jestem i ja szczęściarą, dziękuję za dar czytania Ciebie:) u nas właśnie pada deszcz i dobrze, bo roślinki krzyczą " pić"
UsuńChoc upal rozleniwia to i tak go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUsciski
Upał w mieście jest męczący, bo cóż przyjemnego może być w nagrzanych do granic możliwości murach ;) Upał nad Adriatykiem ? Ta opcja zdecydowanie bardziej mi się podoba ! Pozdrawiam - M.
Usuńpieknych wakacji , j juz za tydzie wyruszam po przygode ;)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku ! Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńŚlicznie napisane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D ... i pozdrawiam upalnie ;) - M.
Usuńpozdrawiam serdecznie i upalnie :-)
OdpowiedzUsuńUfff... mam jednak nadzieję, że wkrótce się ochłodzi. Klimatyzator rzadko kiedy odpoczywa, a gotowanie to jak jedno z zadań w szkole przetrwania ;). Upał w mieście to nic przyjemnego, znacznie lepiej znieść wysokie temperatury nad wodą czy na wsi. Pozdrawiam - M.
UsuńBardzo lubię styl w jakim piszesz :)) Zawsze czytam Twoje posty z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Dziękuję :D A jednak ktoś czyta ! Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńAle Ci idzie lekko to pisanie... uwielbiam Cie podczytywać, a i podglądać też miło:)
OdpowiedzUsuńEwuniu - DZIĘKUJĘ :D
UsuńU mnie tez upał:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
36 stopni w cieniu to jednak zdecydowanie za dużo, czekam na jutrzejszy spadek temperatury. Moje mieszkanie na ostatnim pietrze przypomina piekarnik... ;) Pozdrawiam serdecznie - M.
UsuńNależę do osób ciepłolubnych więc mnie jak najbardziej dobrze :)))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNależę do osób ciepłolubnych więc mnie jak najbardziej dobrze :)))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle 36 w cieniu ?! w mieście ??? na ostatnim piętrze ???... Zdecydowanie wolę 5-7 stopni mniej ;) Buziaki - M.
OdpowiedzUsuńmimo, że lubię ciepełko i jestem na nie wytrzymała jak kaktus, to ostatnio jest dla mnie zdecydowanie za gorąco.... deszcze, który bije teraz o parapet powinien złagodzić upały ...
OdpowiedzUsuńU mnie dziś ochłodzenie...
OdpowiedzUsuńwakacyjne uściski kochana:)
A u mnie już po upałach a tak bardzo je lubię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUpał...tęsknimy za nim kiedy mróz szroni nasze okna, kiedy sople wiszą na dachach naszych domostw...Upał... a dziś kiedy termometr wznosi się niemiłosiernie w górę, my szukamy cienia...co za paradoks...:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten post jak nie wiem co :-)
OdpowiedzUsuń