Kiedyś usłyszałam zdanie, że Boże Narodzenie to wielkie logistyczne przedsięwzięcie. Bardzo mnie to wtedy oburzyło, bo wcale nie było mowy o magii, serdeczności, skrzącym się białym puchu. Ale od kiedy wieczerza wigilijna i świąteczny obiad odbywają się w moim domu - planuję, planuję , planuję. Zapisuję dziesiątki kartek z propozycjami potraw, które zgodnie z tradycją być muszą i tych, na które mamy ochotę. Potem wypisuję składniki, żeby z nich utworzyć gigantyczną listę sprawunków. A na koniec na kartkach opatrzonych nazwami dni tygodnia notuję kolejno każdą czynność czy potrawę do upichcenia. Ostatecznie i tak się okazuje, że mój grafik można wyrzucić do kosza. Za każdym razem sprawa wymyka mi się spod kontroli,wkrada się chaos, który kończy się nerwowym oczekiwaniem na gości i ... rozpierającą mnie potem dumą, że jednak wszystko się udało.
To od czego w tym roku zaczynamy ? W ten weekend z pewnością będą to świąteczne ciasteczka maślane pieczone razem z moimi dziećmi :) Może się uda ... ; )
Pozdrawiam - M.
Piękna dekoracja!! Wydawałoby się, że tak prosta, a jak pięknie wygląda. Powodzenia w planowaniu:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSiła tkwi w prostocie ! :)
UsuńA ja działam spontanicznie, ale chyba jednak będę musiała coś wymyślić bo zaprosiłam teściów na obiad świąteczny ;)
OdpowiedzUsuńTeściów powiadasz ... hmmm... poważna sprawa ! i to taka do zaplanowania ;)
UsuńJa zwykle wyjeżdżam do rodziców lub teściów ale w zeszłym roku kolacja wigilijna odbywała się u mnie,mało brakowało a byłaby wielka klapa,bo nie dawałam sobie rady z taką ilością rzeczy do zrobienia sama.Krótko mówiąc nie zaplanowałam i stąd te wszystkie problemy ;)Teraz już wiem,że pewne rzeczy trzeba robić z wyprzedzeniem a nie na ostatnią chwilę ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powodzenia
No właśnie, najgorszy jest ten natłok różności do zrobienia i to na ścisle określoną godzinę ;) a potem to już tylko błogostan i kontempalcja ... ;)
UsuńCześć ;)
OdpowiedzUsuńU mnie tez tak jest, ja już planuje wszytko wcześniej np. co będę piekła i przyrządzała, prezenty choinkowe - to tez już kupuje, choinkę na zewnątrz tez już ubrałam...więc sprężam się jak mogę, wigilia u mnie na kilka osób też...jak człowiek pomyśli to cała masa jeszcze spraw do załatwienia...faktycznie jest to logistyczne przedsięwzięcia ale równocześnie i magiczne ;) Kochana - wspaniałego weekendu Ci życzę - Ania
Masz rację : logistyka + magia. A może odwrotnie?
UsuńNa razie jeszcze nie myślę o gotowaniu... walczę z prezentami... też mam w planach pieczenie gwiazdkowych ciasteczek :))) ale jeszcze nie w ten weekend
OdpowiedzUsuńNo tak, o prezentach nie pomyślałam ... ;)
UsuńFaktycznie trudno połączyć logistykę z magią świąt, ale kiedy nam się to udaje-ŚWIĘTA SĄ NIEZAPOMNIANE.
OdpowiedzUsuńI chyba to jest ta poszukiwana przez wszystkich recepta :) Miło mi Cię gościć, pozdrawiam - M.
UsuńPrzyjemność po mojej stronie, prowadzisz pięknego bloga.
Usuńnajważniejsza jest ta duma na końcu :))))
OdpowiedzUsuńJak to zwykle bywa prze zupełny przypadek znalazłam Twojego bloga:)) Pięknie u Ciebie!!
OdpowiedzUsuńMiejski ogród powalił mnie na kolana a w blasku świec bajeczny:)
Widzę że miejsce na wakacje wybieramy dokładnie to samo:))
Wyspa Ciovo jest cudowna. A o Trogirze nawet nie wspominam ( mam zdjęcia dokładnie w tych samych miejscach:)
Od 4 latach jest to nasza miejscówka. Na nadchodzący rok już też mamy zaklepane miejsce:)))
Kotwiczymy na wyspie ale nie od strony Trogiru tylko od strony wysp. Mamy swoją zatoczkę , swoje półki skalne na których wylegujemy sie godzinami:))
Piszesz o klasztorze , o którym wstyd powiedzieć nawet nie słyszałam ani go nie widziałam. Po której stronie wyspy można go znaleźć?? Chętnie go obejrzę.
Dalmacja , zresztą cała Chorwacja przyciąga jak magnes. To magiczne miejsce. Ja nawet nie patrzę na inne kierunki wakacyjnych wypraw. ten kraj mnie oczarował:))
Pozdrawia i zapraszam do siebie . Patti
http://kuradomowa-patti.blogspot.com/
Pięknie jest u Ciebie, bardzo elegancko i gustownie.
OdpowiedzUsuń